Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie, m.in. do tego, aby wyświetlić dopasowaną ofertę oraz zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie, które wykorzystujemy w celu jej dostosowywania do potrzeb użytkowników. Nie musisz obawiać się o swoją prywatność.
Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.

Ankieta

Czekaj...

Tygodnik Solidarność

Tygodnik Solidarność

Rekreacja i kultura

W opracowaniu

 

Biedny jak pracownik

2012-04-27

Niskie wynagrodzenia, umowy śmieciowe oraz brak odpowiedniej polityki społecznej to główne przyczyny biedy i wykluczenia. Dane unijnego Eurostatu pokazują, że 8 proc. wszystkich europejskich pracowników żyje poniżej granicy ubóstwa. Polska ze swoimi 11 proc. biednych pracujących zajmuje niestety trzecie miejsce od końca w tej niechlubnej statystyce, po Grecji i Rumunii. Oznacza to, że podjęcie pracy, nawet w pełnym wymiarze godzin, dla co dziewiątego zatrudnionego w naszym kraju zapewnia wynagrodzenia, które zapewni życie powyżej granicy ubóstwa.

Kwestia walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym była tematem międzynarodowej konferencji zorganizowanej w ubiegłym tygodniu (20-22 kwietnia 2012) w Warszawie przez Komisję Krajową NSZZ Solidarność i Europejskie Centrum Pytań Pracowniczych (EZA).

Taka konferencja jest dobrym wstępem do prac eksperckich nad sposobami wyeliminowania umów śmieciowych – mówił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność.

Nasz związek wielokrotnie upominała się o tworzenie wysokiej jakości miejsc pracy. Służ temu m.in. inicjatywa Solidarności w sprawie podwyższenia płacy minimalnej do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia

Nasz projekt ustawy szanuje zarówno pracowników jak i pracodawców. Mam nadzieję, że zostanie szybko przyjęty i podpisany przez prezydenta. To ważne dla pracowników – podkreślał Piotr Duda podczas konferencji.

Umowy śmieciowe to jedna z głównych przyczyn ubóstwa i wykluczenia – diagnozowała problem dr Sonia McKay z London Metropolity University – Nie pozwalają one pracownikom na długoterminowe planowanie, wyegzekwowanie swoich praw, nie daje ochrony socjalnej, są niebezpieczne dla zdrowia i nisko opłacane.

Umowy śmieciowe, a zwłaszcza wszelkie niepracownicze formy zatrudnienia (umowy zlecenia, o dzieło) są korzystne dla firm ze względów ekonomicznych, ale również prawnych, ponieważ wyłączają ryzyka, które w normalnym stosunku pracy ponosi przedsiębiorca. W przypadku umów cywilnoprawnych ryzyko działalności gospodarczej ponosi zleceniobiorca. Paradoksalnie jednocześnie polskie prawo chroni form zatrudnienia, które ochrony nie wymagają. Jako przykład dr Monika Tomaszewska z Uniwersytetu Gdańskiego, podała kontrakty menadżerskie. Jej zdaniem ochrona prawna w tym przypadku wykorzystywana jest instrumentalnie, co nie tak dawno potwierdziła ponad półmilionowa premia – wypłacona, bo zapisana w kontrakcie – dla zdymisjonowanego za nieudolność szefa Narodowego Centrum Sportu. Premia była wyższa niż roczne zarobki ponad 30 pracowników zatrudnionych za płacę minimalną!

Niepokojący jest fakt, że centralne miejsce w gospodarce zajął pieniądz. Sumy, których człowiek nie jest w stanie wydać w ciągu swojego życia są przyczyną kryzysu – mówił ks. bp Kazimierz Ryczan, Krajowy Duszpasterz Ludzi Pracy.

Za niedopuszczalne uznał złe traktowanie pracownika, zmuszanie do bezpłatnej pracy w jego wolnym czasie, lobbing. Jednocześnie biskup ubolewał nad wysokim poziomem bezrobocia wśród młodych ludzi, który nie pozwala im na rozwój.

Na stronie Komisji Krajowej NSZZ Solidarność można przeczytać więcej o samej konferencji oraz poznać ustaleniach badających problem naukowców, jak również stanowisko ministra pracy.

(zz)