Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie, m.in. do tego, aby wyświetlić dopasowaną ofertę oraz zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie, które wykorzystujemy w celu jej dostosowywania do potrzeb użytkowników. Nie musisz obawiać się o swoją prywatność.
Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.

Ankieta

Czekaj...

Tygodnik Solidarność

Tygodnik Solidarność

Rekreacja i kultura

W opracowaniu

 

Długi zamiast dialogu

2013-07-27

Dialog jest szczątkowy – potwierdził Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club (BCC) w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Zauważył również, że taka sytuacja doskwiera także odpowiedzialnym pracodawcom, którzy z tego właśnie powodu… wycofali się z prac w komisji trójstronnej.

W rozmowie zatytułowanej „Ludzie boją się polityki rządu” lider BBC, zrzeszającej ok. 2,5 tys. firm i przedsiębiorców przyznał

związki mają wiele racji. Sam bym dołączył do protestu Solidarności, bo podzielam ich opinię o regresie dialogu społecznego i nieefektywnym działaniu Trójstronnej Komisji. Dialog jest szczątkowy. Wycofałem się z posiedzeń w Trójstronnej Komisji, dokładnie z tego powodu, o którym teraz mówią związkowcy. Pracodawcy powinni zaproponować związkom spotkanie w sierpniu, aby sprawdzić, w jakich postulatach pod adresem władz możemy się wzajemnie poprzeć. I w sposób cywilizowany wystąpić do rządu o realizację naszych postulatów. Zobaczymy jaka będzie odpowiedź.

Jednocześnie potwierdzając, że system konsultacji społecznych w Polsce funkcjonuje fatalnie.

W Europie Zachodniej niejednokrotnie ratowano gospodarkę przyjmując pakty społeczne. W Polsce się nie udało. Kuleje też partycypacja obywateli w stanowieniu prawa. Ustawy tworzy się często na podstawie widzimisię grupy rządzącej lub dyletanckich posłów. A obywatele muszą uczestniczyć w rządzeniu. W przeciwnym razie kolejne 2 mln młodych ludzi wyjedzie z kraju, bo rola przedmiotów nie będzie im odpowiadać.

Jednak na razie, jak zauważa Marek Goliszewski

Zawsze zakres konsultacji jest za wąski. Na dodatek uzgodnienia Trójstronnej Komisji są często odkręcane na posiedzeniach rządu. Związkowcy mają całą listę takich przypadków. W BCC mamy ten sam problem. Propozycje rządowe dostajemy do konsultacji na chwilę przed podjęciem decyzji przez Radę Ministrów. Nie mamy czasu ani wykonać ekspertyz ani skonsultować się z naszymi członkami. A nawet gdy to zrobimy to i tak większość naszych postulatów nie jest uwzględniana, bo rządowi chodzi tylko o odfajkowanie konsultacji. Zaproponowaliśmy rządowi zawarcie paktu antykryzysowego. Reakcji brak. Naprawdę jest niechęć do rozmowy. A efekty widać – poparcie dla PO leci na łeb na szyję, związki zawodowe wychodzą na ulicę, a w gospodarce powiększa się szara strefa, dlatego że daniny są za duże, wymiar sprawiedliwości kuleje, olbrzymia biurokracja dławi przedsiębiorczość. Jeżeli w takiej sytuacji nie podejmuje się dialogu to jest to polski dramat.

Co gorsza

Rządzący są przekonani, że mają świętą rację i niczego nie muszą konsultować

Tymczasem, jako wykazuje prezes BCC popełniają błąd za błędem

Obowiązkiem rządu jest prowadzenie skutecznej polityki, tymczasem po rosnącym deficycie i długu publicznym widać, że jest ona dalece niedoskonała. Rząd w połowie roku zwiększa deficyt o 16 mld zł. Znaczących oszczędności nie robi, nie chcąc drażnić wyborców. (…) to powiększy się szara strefa, co oznacza mniej pracy i niższe pensje. A wtedy dopiero związki będą miały powody do wyjścia na ulicę. Do tego wszystkiego dochodzi manipulacja z OFE, której jedynym celem jest zmniejszenie długu publicznego. To nie są dobre decyzje i w przyszłości zapłacimy za nie olbrzymią cenę.

Tym bardziej, że – jak przypomina Marek Goliszewski – już płacimy słony rachunek w postaci recesji i gigantycznego zadłużenia.

Skoro miejsc pracy ubywa, pensje maleją, zmniejsza się produkcja, to mamy recesję. Jeżdżę po kraju i rozmawiam z przedsiębiorcami, którzy przyznają, że mają odłożone pieniądze, które mogliby zainwestować ale tego nie zrobią, bo po prostu boją się polityki rządu. Jeżeli kolejne założenia budżetowe palą na panewce, to naprawdę nie wiadomo, co będzie dalej.
(…) Pieniądze trzeba wydawać racjonalnie, a nie powiększać dług i żeby go ukryć, majstrować przy OFE, co jest zwykłym „skokiem na kasę". Jeżeli likwiduje się progi ostrożnościowe, to naraża się społeczeństwo na potężne długi. Już dzisiaj zadłużenie na głowę jednego mieszkańca wynosi 25 tys. zł. Tego nie było nawet za Edwarda Gierka.

Wywiad z Markiem Goliszewskim „Chcemy Ludzie boją się polityki rządu” można przeczytać tutaj.

(opr. zz)