Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie, m.in. do tego, aby wyświetlić dopasowaną ofertę oraz zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie, które wykorzystujemy w celu jej dostosowywania do potrzeb użytkowników. Nie musisz obawiać się o swoją prywatność.
Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.

Ankieta

Czekaj...

Tygodnik Solidarność

Tygodnik Solidarność

Rekreacja i kultura

W opracowaniu

 

Dogonimy europejskie płace za 30 lat

2014-11-12

Zdaniem ekspertów Polacy pracują tyle, że powinni zarabiać dwa razy więcej niż obecnie, informuje Forbes. Jednocześnie – jak wynika z danych Eurostatu – jesteśmy w szóstce najmniej zarabiających nacji w UE.

Zgodnie z najnowszymi, październikowymi danymi GUS Polak przeciętnie zarabia 3.900,49 złotych brutto miesięcznie. Według Eurostatu natomiast, w ubiegłym roku na rękę dostał niewiele ponad 7.400 euro rocznie (dokładnie 7.429,62 euro, przy czym wzięto pod uwagę opodatkowanie dla singla bez dziecka). Mniejsze wynagrodzenia w UE otrzymują tylko pracujący na Litwie, Łotwie i Węgrzech oraz w Rumunii i Bułgarii (ta zajmuje ostatnie miejsca, ze średnią pensją na poziomie 3.598,45 euro).

Natomiast już sporo więcej od nas zarabiają Czesi (8.879,62 euro rocznie), Estończycy (9.392,80 euro) czy też Słoweńcy (11.788,64 euro). Co ciekawe na czele europejskiego rankingu są dwa kraje nie należące do UE: Szwajcaria (59.357,19 euro rocznie) oraz Norwegia (47.545,76 euro), zaś unijną czołówkę tworzą: Luksemburg (37.425,90 euro, tj. pięć razy więcej niż w Polsce), Szwecja (33.984,35 euro) i Holandia (33.114,25 euro).

– Jeżeli wynagrodzenia będą realnie wzrastać o trzy procent rocznie, to według moich wyliczeń przeciętnego Europejczyka dogonimy w 2044 roku – szacuje prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, badający polskie zarobki na tle Europy. – Gdyby wzrost płac był szybszy, to znaczy następował w tempie pięciu procent rocznie, to stałoby się to już w 2031 roku, a przy siedmioprocentowym wzroście – nawet w 2026 roku.

Problem jednak w tym, że w wielu branżach i zakładach płace nie rosną nawet w tempie trzech procent rocznie. Przykładowo w FAP od trzech lat wzrost stawek zasadniczych wynosi dokładnie zero (więcej czytaj tutaj) mimo rosnącej wydajności i potwierdzonej certyfikatami WCM wysokiej jakości pracy.

Eksperci wskazują, że obecnie wynagrodzenie zupełnie nie odpowiada sposobowi pracy Polaków.

– Jesteśmy jednym z trzech najciężej pracujących narodów na świecie – podkreśla Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha. – Ponieważ polscy pracodawcy nie są w stanie odpowiednio tego wycenić, wielu Polaków emigruje i za granicą otrzymuje pensje adekwatne do włożonej pracy.
Podobnego zdania jest prof. Kabaj: Nasze wynagrodzenia są mniej więcej dwukrotnie zaniżone w stosunku do wydajności, którą osiągamy. Jeśli pracodawcy nie zrozumieją, że muszą do niej dostosować wynagrodzenie, to w końcu zabraknie im ludzi do pracy.

Jeśli chodzi o wysokość płacy minimalnej, najlepiej mają pracownicy w Luksemburgu, gdzie za pełen etat nie mogą zarabiać mniej niż 1.921 euro miesięcznie (czyli 8,1 tys. zł). Ponad dziesięć razy mniej, bo w przeliczeniu 174 euro, płaca minimalna wyniosła w Bułgarii. To porównywalne z wynikiem w Albanii. W Polsce wynagrodzenie minimalne wynosiło w 2014 roku równowartość 404 euro (1.680 zł brutto). Gdyby wziąć pod uwagę koszty życia w poszczególnych krajach, to wciąż najlepiej pod tym względem mają mieszkańcy Luksemburga. Ich przewaga w tak zwanym parytecie siły nabywczej nad Belgią jest już jednak niższa, ze względu na panujący tam poziom cen.

(zz)