Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie, m.in. do tego, aby wyświetlić dopasowaną ofertę oraz zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie, które wykorzystujemy w celu jej dostosowywania do potrzeb użytkowników. Nie musisz obawiać się o swoją prywatność.
Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.

Ankieta

Czekaj...

Tygodnik Solidarność

Tygodnik Solidarność

Rekreacja i kultura

W opracowaniu

 

Półprawdy obrońców kominów (płacowych)

2012-01-09

Zamiast szukania kompromisu i możliwości porozumienia dyrekcja FAP 5 stycznia 2012, podczas pierwszego w tym roku spotkania ze związkami zawodowymi stwierdziła, że skoro nie ma pełnego poparcia dla jej propozycji zlikwidowania premii efektywnościowej, to przestają być one aktualne.

Słowem premia ma pozostać oddzielnym składnikiem wynagrodzenia. Podobnie jak dodatki płacowe, których nie udaje się włączyć do stawek minimalnej płacy gwarantowanej (MPG). Zarówno dyrekcja, jak i sześć organizacji związkowych zamierza – w ramach swoiście rozumianego „wliczania” – te dodatki obciąć na niemal wszystkich poziomach tabeli MPG. A na to zgody być nie może!
Rezygnacja dyrekcji z planowanego włączenia premii efektywnościowej do wynagrodzenia miesięcznego wywołała lament bossów sześciu organizacji związkowych, które pomysłu pracodawcy postanowiły bronić niczym dawniej socjalizmu. Przy okazji naginając – najdelikatniej mówiąc – zasadnicze fakty. Po pierwsze dyrekcja nigdy nie zaproponowała wprowadzenia 1.200 zł do tabeli płac (MPG). Ta kwota miała być pomniejszona o premię (18 proc.), której wypłata jest pewna niczym śnieg na Boże Narodzenie oraz uwzględniać nagrodę wakacyjną, a to kolejne oznacza cięcie o kolejne kilka procent. Zatem do stawki miało trafiać średnio siedemdziesiąt kilka złotych, a na najniższych – czyli produkcyjnych – poziomach tabeli byłoby to już tylko pół stówki. Po drugie razem z włączeniem od 2012 premii efektywnościowej do stawki cała załoga miała zostać jej pozbawiona za rok ubiegły. Słowem za 2011 zamiast 695 zł miała otrzymać 0 (słownie: zero) złotych. Do tego bowiem sprawdzała się zasada, że od 2012 premia jest w stawce, za 2010 została wypłacona w czerwcu ubiegłego roku i zgodne milczenie sześciu organizacji związkowych na temat premii za 2011.
Jako Solidarność wielokrotnie podkreślaliśmy, że podstawą do osiągnięcia kompromisu może być wliczenie premii do stawek MPG w wysokości 100 zł miesięcznie (1.200 zł rocznie) oraz wypłata premii za 2011 na dotychczasowych zasadach. Pracownicy ją już wypracowali i w czerwcu tego roku powinni ją otrzymać.
Drwiną z pracowników i ich pamięci jest również twierdzenie, że przewidywany niższy poziom produkcji musi mieć negatywny wpływ na wysokość premii. Nikomu chyba nie trzeba przypominać, że premia efektywnościowa za rok rekordowej produkcji (2009) została obcięta o dwie piąte! Fatalny jest bowiem sam wzór jej naliczania, na co nasz związek zwraca uwagę od lat. Dlatego trzeba zmienić zły wzór – o co Solidarność wielokrotnie występowała – co wcale nie musi oznaczać likwidacji samej premii. Podobnie, jak bolącej głowy nie trzeba ucinać, choć po takim zabiegu problem bólu (podobnie, jak wszystkie pozostałe) niewątpliwie znika.
Na półprawdzie – choć w tym wypadku należałoby raczej mówić o całym kłamstwie – opiera się również twierdzenie sześciu organizacji o zablokowaniu włączenia dodatków płacowych do taryfikatora stawek (tabeli MPG). To bowiem Solidarność domagała i domaga się uporządkowania tabeli MPG przez włączenie do niej dodatków płacowych zgodnie z treścią porozumień zawartych w 2008, 2010 i 2011, czyli w równej wysokości na każdym poziomie płacowym. Tymczasem bossowie sześciu organizacji chcieli wynegocjowane dodatki włączyć tylko do tabeli na najwyższym poziomie płacowym, zmniejszając ich wysokość na pozostałych! Dla nich ważne nie jest włączenie dodatków do stawek zasadniczych (MPG), lecz u trzymanie obecnej rozpiętości płac (1:4). Tymczasem dodatki płacowe nieco spłaszczyły kominy płacowe, co jest korzystne dla pracowników produkcyjnych. Przy tym samym poziomie płac kierowników otrzymują bowiem po prostu wyższe wypłaty. Słowem pieniądze przechodzą z gabinetów na hale produkcyjne.
Walka o utrzymanie jak najwyższej rozpiętości płac jest niewątpliwie korzystna dla wszystkich mających obecnie wysokie stawki. Tyle tylko, że zapłaciłaby za to pozostała większość załogi. Dodatkowo stanowi zagrożenie dla stabilności zatrudnienia. Planowane obcięcie dodatku wliczanego do stawek MPG na niższych poziomach przy jednoczesnym wyrównaniu różnicy za pomocą superminimum powoduje, że możliwe staje się zatrudnianie nowych osób na niższych stawkach (nowe MPG, bez superminimum) niż obecne (stare MPG ze wszystkimi dodatkami). Tym stwarzać będzie pokusę do wymiany dotychczasowych pracowników, mających płacowe superminima, na nowych, którym można zgodnie z tabelą zapłacić mniej. Dyrekcja w ten sposób oszczędza pieniądza, które załoga traci, razem ze stabilnością zatrudnienia. Na takie rozwiązanie naszej zgody być nie mogło. NSZZ Solidarność zawsze walczy o wynagrodzenia wszystkich pracowników, a nie wysokie stawki i odprawy emerytalne dla nielicznych.
(zz)