Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie, m.in. do tego, aby wyświetlić dopasowaną ofertę oraz zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie, które wykorzystujemy w celu jej dostosowywania do potrzeb użytkowników. Nie musisz obawiać się o swoją prywatność.
Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.

Ankieta

Czekaj...

Tygodnik Solidarność

Tygodnik Solidarność

Rekreacja i kultura

W opracowaniu

 

Kolejny raz bez konkretów

2015-02-11

Żadnych konkretnych propozycji dotyczących zbiorowej podwyżki płac nie przedstawiła dyrekcja FAP podczas wtorkowego (10 lutego 2015) spotkania ze związkami zawodowymi. Zamiast bowiem merytorycznej dyskusji nad oczekiwanym przez większość pracowników wzrostem wynagrodzeń przedstawiciele pracodawcy sporo wysiłku włożyli w próby podważenia płacowych sporów zbiorowych trwających w FAP od lipca 2014 i stycznia 2015.

Dyrekcja nie chciała – i nie podała – żadnej kwoty podwyżki, a jedynie stwierdziła, że na „dzień dzisiejszy” uzależnia ją od wprowadzenia elastycznego czasu pracy. Nie padły przy tym również żadne konkrety tego ostatniego rozwiązania, nie mówiąc już o projekcie wymaganego przez kodeks porozumienia. NSZZ Solidarność niezmiennie stanowczo sprzeciwia się uzależnianiu podwyżki wynagrodzeń od wprowadzenia elastycznego czasu pracy, w tym przedłużenia okresu rozliczeniowego (więcej czytaj tutaj).

Kolejny raz przypomnieliśmy natomiast, że zgodnie zarówno z polskim, jak i unijnym prawem okres rozliczeniowy zasadniczo nie powinien przekraczać czterech miesięcy. Wyjątki dopuszczalne są tylko w ściśle określonych przypadkach, a ich celem powinna być przede wszystkim ochrona miejsc pracy. Tymczasem dyrekcja FAP nigdy nie przedstawiła – mimo pisemnych wniosków zgłaszanych przez organizacje związkowe – jakichkolwiek nadzwyczajnych, obiektywnych przyczyn uzasadniających zamiar przedłużenia okresu rozliczeniowego. Co więcej w sytuacji, gdy dwa lata temu zlikwidowano w naszym zakładzie jedną zmianę zwalniając jedną trzecią załogi dłuższe okresy rozliczeniowe w żaden sposób nie będą chroniły miejsc pracy przed likwidacją, a pracowników przed zwolnieniami. Pozwolą natomiast na ograniczenie płatnych nadgodzin, a tym samym zarobków. Słowem za sprawą elastycznego czasu pracy załoga sama miałaby sobie sfinansować podwyżki, a pewnie i co nieco gotówki zostawić w kasie spółki.

Tymczasem Solidarność zawsze walczy o godne warunki pracy i sprawiedliwą płacę. Dlatego też w styczniu 2015 w FAP złożono kolejne żądania w trybie sporu zbiorowego (więcej czytaj tutaj). Doprecyzowano w nim kwotę podwyżki wynagrodzeń na 500 zł miesięcznie, za nominalny czas pracy (czyli pięć dni w tygodniu, bez nadgodzin). Równocześnie domagamy się m.in. dostosowania stanu zatrudnienia do norm technologicznych, tak aby nie rosło stale obciążenie zadaniami, zaprzestania wymagania od pracowników produkcyjnych obowiązku zgłaszania tzw. sugestii (pomysłów), a także wprowadzenia wymaganych prawem uregulowań związanych przeciwdziałaniem przypadkom mobbingu i dyskryminacji.

Niestety w tych kwestiach, także nie doszło do merytorycznej dyskusji. Przykładowo, choć sądy pracy w swoich wyrokach jednoznacznie uznawały za bezpodstawne zgłaszanie tzw. sugestii (w czasach słusznie minionych nazywane wnioskami racjonalizatorskim), przedstawiciele dyrekcji twierdzili, że nie rozumieją dlaczego pracownicy nie mieliby zgłaszać sugestii, uciekając od zasadniczej kwestii bezzasadności żądania ich od zatrudnionych. Mówiąc wprost zamiast nakładać wbrew prawo „obowiązek” zgłaszania sugestii, wystarczyło by za nie płacić. Zapewne już przy stówce za sztukę nowych sugestii by nie brakowało, a przy pięciu stówkach można by wśród nich ogłaszać casting. I wszyscy byliby zadowoleni – dyrekcja miałaby oczekiwane sugestie, a pracownicy potrzebne pieniądze.

Podejmowane przez przedstawicieli NSZZ Solidarność próby przejścia do konkretnej, merytorycznej dyskusji podczas wtorkowego spotkania dodatkowo utrudniał fakt, że dyrekcja cały czas nie przedstawiła stronie społecznej aktualnych danych finansowo-ekonomicznych. Mają być one gotowe na następne spotkanie ze związkami zawodowymi, które zapowiedziano na przyszły tydzień.

(rd)