Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookie, m.in. do tego, aby wyświetlić dopasowaną ofertę oraz zbierać dane, dotyczące ruchu na stronie, które wykorzystujemy w celu jej dostosowywania do potrzeb użytkowników. Nie musisz obawiać się o swoją prywatność.
Pliki cookie zawierają wyłącznie anonimowe informacje.
Jeśli chcesz zrezygnować z korzyści, które dają Ci pliki cookie, możesz to zrobić, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Tutaj dowiesz się, jak to zrobić.

Ankieta

Czekaj...

Tygodnik Solidarność

Tygodnik Solidarność

Rekreacja i kultura

W opracowaniu

 

Włochy: pracownicy strajkują, zarząd straszy

2011-10-23

Włochy: pracownicy strajkują, zarząd straszy

Tysiące demonstrantów protestowało w piątek 21 października 2011 na rzymskim Piazza del Popolo w obronie praw pracowniczych i poszanowania umów zbiorowych przez Fiata. Jednocześnie we wszystkich włoskich zakładach koncernu odbył się ośmiogodzinny strajk, do którego wezwał FIOM (Federazione Impiegati Operai Metallurgici), najliczniejszy z działających w nich związków zawodowych. W odpowiedzi przedstawiciele Fiata ogłosili, że zrezygnują z produkcji we Włoszech, jeśli większość pracowników odrzuci plany restrukturyzacji fabryk i cięcia kosztów.

Opierają się one na systemie pracy, który – jak podkreślają FIOM – jest niezgodny z obowiązującymi krajowymi umowami zbiorowymi. Aby uniknąć takich zarzutów Fiat na początku października ogłosił, że od 1 stycznia 2012 wystąpi ze związku włoskich przemysłowców Confindustria, aby nie być związanym umowami zbiorowymi zawartymi przez tą organizacje pracodawców ze związkami zawodowymi.

Demonstrujący w Rzymie domagali się także wycofania się z planów zamknięcia fabryk w Termini Imerese oraz Avellino (Irisbus produkująca autobusy miejskie), zatrudniających obecnie ponad trzy tysiące osób.

Pogorszeniu uległy nasze warunki pracy, ograniczono nasze prawa. Teraz Fiat przedstawił nam niepewne perspektywy na przyszłość – ­ oceniała sytuację załogi Caterina Gurzi, jedna z protestujących w rozmowie z dziennikarzem agencji Bloomberg.

Włoscy związkowcy podkreślają, że oczekują od szefostwa Fiata zasad dialogu społecznego. Wydaje się jednak, że koncern, jeśli już zamierza rozmawiać, to na swoich warunkach.

Strajk to bardzo, bardzo, bardzo zły pomysł – powiedział dziennikarzom Sergio Marchionne, szaf Fiata. – To jest mówienie komuś, kto chce zainwestować w twoim kraju, że nie zamierzasz brać w tym udziału i próbujesz narzucić warunki inwestycji, na które nie masz wpływu.

Takie postawienie sprawy ułatwia koncernowi fakt, że poza FIOM pozostałe organizacje związkowe przystają, mniej lub bardziej chętnie, na propozycje dyrekcji. Jednocześnie ostatnia wypowiedź Sergio Marchionne pokazuje ogromne różnice mentalne, między szefostwem koncernu i zwykłymi Włochami, których większość uważa, że Fiat to firma włoska, a zatem powinien uważać Włochy za swój kraj. Tymczasem dla koncernu to kraj „ich”, czyli pracowników, a samochody może on produkować gdziekolwiek. Już po zapowiedzi wyjścia Fiata z Confindustria Maurizio Landini, sekretarz generalny FIOM uprzedzał w mediach, że to kolejny krok mający na celu wyprowadzenie koncernu z Włoch.

(opr. inf)